Zbliża się moment na przedstawienie moich wyszywanek.
Przybyło sporo, zwłaszcza w kawiarence.
Przyznaję, że to na nią położyłam większy nacisk. Tam sporo się zadziało. Zbudowałam kawałek pięterka z balkonem.
A przy okiennicach trafiło się prucie..
Zimowa opowieść poszła troszkę w odstawkę, co nie znaczy, że nie postawiłam żadnego krzyżyka.
Tam po lewej stronie przybyło troszkę nocnego nieba.
Tam po lewej stronie przybyło troszkę nocnego nieba.
Pewno haftu byłoby więcej, gdyby nie wyjazd!
Taki koniec wakacji z przytupem to mi już dawno się nie zdarzył!
Rzym.
Kto był, to wie, że tam trzeba wiele dni, aby to wszystko ogarnąć.
Uświadomiłam sobie, jak bardzo tęsknię.
A Rzym pełen wąskich uliczek, kościołów i pędzących skuterów.
Tłumy turystów trochę uciążliwe, ale nie aż tak, żeby umniejszały urok miasta.
wspaniały koniec lata u Ciebie, Rzym jest cudowny, byłam tydzień a i tak wszystkiego nie zdążyłam zobaczyć.
OdpowiedzUsuńCały czas jestem pod wrażeniem tego miasta!
UsuńPodziwiam wszystkie Dziewczyny haftujące- trzeba mieć ogromną cierpliwość i samozaparcie, żeby skończyć coś tak dużego, ale na koniec tak pięknego:)
OdpowiedzUsuńAniu bardzo się cieszę, ze dołączyłaś do naszej zabawy i mam nadzieje, ze sie nie rozczarujesz:) pozdrawiam serdecznie
Po prostu lubię haftować..
UsuńCo do zabawy, to liczę na pomoc. Jakieś tam umiejętności mam, ale tylko podstawy. Zobaczymy, jak mi się to przedsięwzięcie uda.
piękne hafty :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńW kawiarence się zakochałam.... choć zima też cudna .... a Rzym - marzenie
OdpowiedzUsuńKawiarenka sprawia troszkę trudności z powodu materiału, ale daję radę :)
UsuńOj dużo pracy przy tym hafcie ale obraz bedzie niezwykły. Dawno temu byłam w Zymie i chetnie bym tam wrociła pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń