Uciekły mi Święta. Szybko, ale miło, rodzinnie. Przygotowań tyle, a świętowania tak mało.Szkoda.
Wyjazd w rodzinne strony miał tylko jeden minus. Wróciłam chora. Ale nic to. Chrypka minie, katar i kaszel też muszą się skończyć.
Pod choinką prezentów było wiele, a jednym z nich była metryczka dla Niny.
Brat Niny dostał metryczkę z bucikami. Tu zdjęcie dla przypomnienia ;)
Natomiast Nina ma metryczkę z bosymi stópkami. Ramka jest ta sama, tylko kolor passepartout jest inny, ciemny. Ma to podkreślić piękno haftu.
Myślę, że to ładna pamiątka.
A tu parę zdjęć w trakcie wyszywania.