Kończy się rok szkolny. Ten był szczególny, ponieważ moi synowie kończą pewien etap swojej edukacji. Młodszy kończy podstawówkę, starszy gimnazjum.
Po naszej przeprowadzce do Polski start w polskiej szkole był trudny. Choć obaj mówili dobrze po polsku, to czytania i pisania musieli się nauczyć.
Pierwszą lekturą w gimnazjum u mego syna była " Antygona". Nigdy nie zapomnę, jak czytaliśmy ją razem ( syn stronę, ja trzy), jak ciężko było tłumaczyć kto, co i dlaczego ? To dopiero była przeprawa!
Młodszy często przy czytaniu zatrzymywał się i pytał np. co znaczy słowo " szlochać"..
Zdażały się też sytuacje humorystyczne. Kiedyś syn miał trudność z rozróżnieniem i wypowiadaniem ć i cz i zamiast " ciecz" wyszedł " cieć" lub wysłany po tasiemkę przynosił taśmę klejącą ( bo tasiemka to zdrobnienie od taśmy :) ).
Zaraz wakacje, a po nich kolejny rozdział w ich życiu. Ale te pierwsze lata tu w Polsce będą w ich pamięci wyryte najbardziej. Bo te emocje, stres, obawy i nadzieje pozostaną pierwsze i szczególne.