Nareszcie mamy trochę słońca!
Cieszę się, jak dziecko, bo zima była bardzo pochmurna i tego słońca po prostu mam niedosyt.
Zawsze mówiłam, że jestem ciepłolubna i z utęsknieniem czekam na te nie tylko słoneczne, ale też te cieplutkie dni.
Lubicie? Ja lubię. Ale jak popatrzę na te elegantki z haftu, to lubię je jeszcze bardziej.
Nie muszą być nudne, a właśnie intrygujące i bardzo ciekawie wykorzystane w stylizacjach.
Bardzo dobrze wyszywa się takie wzory, bo są dość proste, choć tym razem było trochę mniej komfortowo, bo wzór był słabszej jakości i stwarzał w niektórych momentach sporo kłopotu.
Dałam jednak radę i planuję już kolejny haft z tej serii.
Był już tweed, są kropeczki. Pora więc na kratkę!
Jest to „ Défilé de mode nr 3”.
Zobaczymy, jak tym razem sobie poradzę.
A tym czasem po długiej przerwie wzięłam w ręce druty i powstaje bomber :)