Pada. Jest nieprzyjemnie, bo i wiatr swoje robi.. Ci, co nie umyli szyb, mogą się tylko cieszyć :)
Tymczasem ja zaczęłam wyszywać metryczkę dla maleńkiego Adasia.
Już kiedyś wyszywałam metryczki. Najpierw swoim dzieciom..
Niestety, jakość zdjęć jest gorzej niż zła, ale lepszych zdjęć nie będzie, ponieważ obrazki zostały w Aleppo.
Mam za to jeszcze jedną metryczkę dla Wiktora. Ta wyszła cudnie! Wiele wnosi dobrze dobrane passe-partout i pasująca rama.
Tu obrazek gotowy do transportu.
A tu na wystawie moich prac.