Szale, to temat nieskończony.
Mogą być te cieplejsze, na zimę. Mogą być takie, by w chłodniejszy dzień zarzucić na ramiona, albo taki ślubny, kiedy panna młoda chce przykryć większy dekolt.
Zrobiłam ostatnio dwa. Oba szydełkowe, ale każdy inny.
Biały, dziergany szydełkiem. Ładna, falująca linia robi całość.
Na pierwszym zdjęciu kolory przekłamane 😀
Na pierwszym zdjęciu kolory przekłamane 😀
Ten drugi, to ciemne ecru. Bardziej pracochłonny, bo zrobiony z niedużych elementów.
Bardzo delikatny, subtelny.