wtorek, 7 lipca 2015

Jarzębiny

  Przeglądam zdjęcia swoich prac i dochodzę do wniosku, że zrobiłam w życiu wiele obrazów, czy haftów wykorzystanych w przedmiotach użytkowych.. Wiele z nich oddałam w prezencie. Po tych ostatnich to czasem i wspomnienie się ulotniło. Pamiętam, jak kiedyś wspólnie z mamą robiłyśmy komplety serwetek do kawy. Był wtedy podział pracy taki, że mama szydełkiem robiła brzegi serwetek, a ja wyszywałam w środku. To była fajna współpraca. I efekt końcowy uzyskiwałyśmy w przyśpieszonym tempie. Często nawet nie pamiętam ich wzoru i tonacji kolorystycznej. Trochę szkoda, że ich nie utrwaliłam na zdjęciach.
   Mam natomiast parę zdjęć prac robionych byle jak, które nie nadają się do pokazywania tutaj, ale są dla mnie świadectwem minionych chwil. Oglądam je czasem i przypominam sobie, jak te prace powstawały, jak je potem używałam w przypadku tac, obrusów czy innych rzeczy użytkowych.
   To zdjęcie nie jest najlepsze, ale chcę je utrwalić tu, na blogu, aby nie popadło w zapomnienie. Obrus na nim przedstawiony należał do moich ulubionych. Wzór pochodził z jakiejś starej publikacji w języku rosyjskim. O ile dobrze pamiętam, to kolory dobierałem sama. Nie mam go tu, w Warszawie. Został w Aleppo, jak i wiele innych moich robótek. Lubię wyszyte motywy jarzębiny.
     A już niedługo jarzębiny dojrzeją na drzewach..



  A tu postępy w krzyżykowym obrazie







2 komentarze:

  1. Zawsze podziwiam Twoje krzyżyki. Wszystkie są takie równiutkie i nie potrzebujesz żadnych linii pomocniczych.

    OdpowiedzUsuń