Mam natomiast parę zdjęć prac robionych byle jak, które nie nadają się do pokazywania tutaj, ale są dla mnie świadectwem minionych chwil. Oglądam je czasem i przypominam sobie, jak te prace powstawały, jak je potem używałam w przypadku tac, obrusów czy innych rzeczy użytkowych.
To zdjęcie nie jest najlepsze, ale chcę je utrwalić tu, na blogu, aby nie popadło w zapomnienie. Obrus na nim przedstawiony należał do moich ulubionych. Wzór pochodził z jakiejś starej publikacji w języku rosyjskim. O ile dobrze pamiętam, to kolory dobierałem sama. Nie mam go tu, w Warszawie. Został w Aleppo, jak i wiele innych moich robótek. Lubię wyszyte motywy jarzębiny.
A już niedługo jarzębiny dojrzeją na drzewach..
A tu postępy w krzyżykowym obrazie
Zawsze podziwiam Twoje krzyżyki. Wszystkie są takie równiutkie i nie potrzebujesz żadnych linii pomocniczych.
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń