Jesień zawitała do Aleppo pokazując swoje kolory i temperatury. Spadł nawet deszcz.
Jeszcze nie rozłożyłam dywanów, ale ten dzień się zbliża.
A wspominając jeszcze minione już lato, chcę pokazać malutki haft na woreczku na drobiazgi.
Wyszyłam go z myślą o przechowywaniu tych pokazywanych wcześniej kolczykach.
Sam haft wyszywało się lekko i z przyjemnością, ale szycie woreczka to już inna historia!
Ile ja prułam, poprawiałam, denerwowałam się! O mały włos, a już bym zaklęła pod nosem!
Winowajczynią okazała się moja stara maszyna do szycia. Kiedyś niezawodna, dziś już po wielu przejściach.
Chyba upadła przy przenoszeniu w czasie wojny, ale i ząb czasu zrobił swoje.
Jak ja zatęskniłam za moją maszyną, którą zostawiłam w Warszawie!
Ale mimo trudności udało się. Woreczek ozdobiony haftem jest gotowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz